top of page
Szukaj

ORGAZM

  • Zdjęcie autora: InnerKnowingPolska
    InnerKnowingPolska
  • 16 sty 2023
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 2 maj 2023


Matko co za tytuł. Z bomby dosłownie. Co za inspiracja. No dobra, umysł, ciało i dusza ma być. Orgazm to ciało, to niech będzie ciało. Mając pełną świadomość na dziś, dającą skądinąd poczucie bezpieczeństwa, że na dzisiaj czytają ten blog tylko moi znajomi napiszę o orgazmie. Takim prawdziwym, zwanym jakoś tak niespecjalnie pochwowym.


Trafiłam w sieci na artykuł, w którym jedna kobieta przespała się ze 184 mężczyznami w poszukiwaniu orgazmu pochwowego i nie znalazła. Chciałam skomentować wstępnie, ale dałam sobie spokój. Nie znalazła i nie znajdzie. Dlaczego? Bo problem nie był w facetach tylko w niej, a liczba osób z którą uprawiała sex w poszukiwaniu tego doznania jest empirycznym dowodem na to, że szukała nie tam gdzie trzeba. Szczerze podziwiam jednak wytrwałość w poszukiwaniach. Taka niemal duchowa praktyka. I wcale, ani to wcale się z tego nie śmieję, bowiem dążenie do czegoś, na poziomie ego egocentrycznego jest głównym motywatorem do działania, nie tylko w takich kwestiach i niektórzy naprawdę daleko w tym dążeniu idą, zanim się zorientują, jaki podświadomy motyw ich prowadzi. Sama należałam do takich osób na polu wiedzy, wykształcenia i wyników sportowych. Zbieranie dyplomów, kursów, szkoleń, wszelkie pomnażanie i zdobywanie ten podświadomy motyw ma. Ale wróćmy do orgazmu.


Orgazm to ciało. Jest kilka czynników wpływających na to, czy kobieta przeżywa orgazm, ten prawdziwy, pochwowy czy nie i te czynniki zależne są od niej.


PODŚWIADOMOŚĆ

Wszystkie brudy dotyczące odrzucenia w dzieciństwie siedzą w podświadomości. Jeśli ktoś nas w życiu odrzucił, to możemy być pewni, że mama, tata czy rodzeństwo odrzucało nas w dzieciństwie i mamy w podświadomości coś, co możemy śmiało nazwać "programem odrzucenia". Wiele razy spotykam się z deklaracją, że dzieciństwo było przecież ok, nic takiego się nie działo. Psychika dziecka jest jednak jak gąbka. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że za każdym razem, kiedy byliśmy zmuszani do przestrzegania czyichś zasad, czyichś a więc rodziców, występowała pewna forma odrzucenia nas samych przez nas, żeby zasłużyć na miłość. I te sytuacje mogą być naprawdę prozaiczne, one się tyczą postępowania wbrew sobie, żeby było tak, jak rodzic chce. Jak nie chce jeść obiadu do końca, czyli chce go nie jeść i występuje zmuszane siłą, już mamy pewną formę odrzucania siebie samego w imię tego, czego żąda rodzic. Już powoli tworzy się program "odrzuć siebie, bo zabiorę Ci miłość" jeśli było to zmuszanie w asyście emocji nazywanej złością. To prozaiczny przykład. Można być też ewidentnie odrzucanym. Odrzucamy wtedy siebie i swoje ciało po to, żeby zasłużyć na miłość. Jeśli odrzucamy siebie, podświadomie odrzucimy też partnera, a jak go nie przyjmiemy, to szansa na orgazm jest nikła.


PRZYJĘCIE I AKCEPTACJA SIEBIE

No właśnie. Przyjęcie i akceptacja. Siebie, swojego ciała, bez oceniania i krytykowania tego jak ono wygląda. Akceptacja tego kim jestem, ze swoimi wadami i mocnymi stronami. Takie zwyczajne docenienie. I nad tym trzeba pracować, ponieważ programy podświadomości nie zmieniają się na pstryknięcie palcem. Zmiana programu podświadomości równa się zmianie struktury postrzegania, a takie zmiany sprawiają, że jesteś innym człowiekiem. Nad przyjmowaniem, akceptacją siebie należy pracować, jeśli ktoś chce dojść do momentu w którym jego ciało będzie czerpało absolutną przyjemność z życia. I nie tylko o orgazm tu chodzi. Przyjemne staje się wtedy całe odczuwanie świata przez ciało.


KONTAKT Z CIAŁEM

Bardzo ważnym aspektem w temacie jest kontakt ze swoim ciałem. Czucie, dotyk. W trakcie programowania podświadomości bardzo często odcinamy się od ciała na poziomie zmysłów. Dlaczego tak się dzieje? Bo jesteśmy zmuszani porzucać siebie samego na rzecz podświadomej potrzeby uzyskania miłości, wsparcia i akceptacji od naszych rodziców. Jeśli już piszę o sexie, to wspomnę o sytuacjach kiedy kobieta nie chce uprawiać sexu przy zapalonym świetle. Klasyczne odcięcie od zmysłu wzroku, które jest efektem odcięcia od siebie. To program. W kwestii kontaktu z ciałem warto ćwiczyć. Warto patrzeć na siebie nago. Warto się dotykać. Osobiście polecam masaż tantryczny, nie po to, żeby ktoś nas pomacał, bo nie o tym to jest, ale po to, żeby zobaczyć w jakich aspektach nie akceptujemy siebie, bo to wypłynie. Obserwowanie siebie w czasie takiego masażu, swoich reakcji emocjonalnych da nam bardzo wiele informacji o nas. Zapewniam, tam pracują profesjonaliści, którzy widzieli już wszystko.




ODDECH

O oddechu można by pisać w nieskończoność. Całe życie jest o oddechu, o rytmie. Poprawny oddech idzie aż od spojenia łonowego do klatki piersiowej. Niestety, zablokowane emocje, generowane na przykład przez odrzucenie w dzieciństwie coraz bardziej odcinają kanały oddechowe. U zdrowej emocjonalnie osoby zobaczycie gracje w poruszaniu się, ona jest zależna od tego, jak mocno popracowała ze swoimi emocjami. Emocje zablokowane w ciele usztywniają całą sylwetkę. Taki sztywny człowiek może sprawiać wrażenie spokojnego, ale to tylko iluzja. Wewnętrznie wszystko krzyczy od zablokowanych w ciele emocji. Musimy badać te usztywnienia i odpowiadać sobie na pytanie co je spowodowało. Usztywnienie ciała jest formą obrony swojego ja przed światem zewnętrznym. Im zdrowszy emocjonalnie człowiek, tym robi wrażenie bardziej swobodnego i nawet... dziecinnnego. I dobrze, sex to przecież zabawa prawda? Jeśli nie odblokujemy emocji nie ma co myśleć o orgazmie który był przedmiotem poszukiwań kobiety wspomnianej na początku, bowiem to właśnie ukrwienie dolnych części ciała odpowiada za intensywność odczuć.


OTWARTOŚĆ NA SIEBIE

Bez otwartości na siebie i na swoje potrzeby się nie obędzie. Otwartość oznacza szczerość. Szczerość najpierw ze samym sobą. To jest ta granica prawdy właśnie. Prawdy o sobie, powiedzianej samemu sobie w dużej szczerości. Żeby być otwartym na siebie trzeba otworzyć się na wybaczanie. Wszyscy popełniamy błędy. Trzeba je uznać i sobie wybaczyć. Inaczej to nie pójdzie. Dobrze pamiętam moment kiedy wybaczałam sobie sprzedawanie siebie. Akceptowanie zła które mnie spotykało. Odpuszczanie go. Pozwalanie na ataki, wyzwiska w moją stronę. Tłumaczenie sobie czyjegoś nieodpowiedniego zachowania. I nie chodzi mi o prostytucje, choć tak naprawdę zawsze, kiedy oddajesz kawałek siebie za coś jest to forma sprzedaży siebie właśnie. Kiedy przepraszałam siebie za to, że to robiłam. Warto wybaczać. Warto się tego nauczyć. Szczerość z samym sobą i wybaczenie otworzy drogę do pozwolenia sobie na popełnianie błędów, ale też postawi nas w dojrzałej pozycji brania za nie odpowiedzialności.


OTWARTOŚĆ NA PARTNERA

Bez tego nie pójdzie. To energia żeńska. Przyjmowanie. Bez otwartości na siebie, nie będzie otwartości na nikogo. Życie nie będzie autentyczne a wewnętrznie będziemy czuć się po prostu źle. Zanim przejdziemy do sexu warto znaleźć choć jedną zaufaną osobę, która ze zrozumieniem wysłucha naszej historii. Każdy ma potrzebę opowiedzenia jej w jakiejś formie. To potrzeba biologiczna, tak samo jak i sex zresztą. Nasze gadzie mózgi uczą się na podstawie obserwacji rzeczywistości i każdy ma potrzebę dania takiego doświadczenia innym, żeby uniknęli błędów. Potrzeba biologiczna zapewniająca przetrwanie gatunku w jak najlepszej kondycji.


ZAUFANIE

Bez zaufania do siebie, nie ma zaufania do nikogo. Bez zaufania do partnera, orgazm nie istnieje, bo nie ma otwarcia. Troszkę to wszystko co tu piszę kręci się w koło tego samego. Nie ma ludzi którym nie warto ufać, jeśli ufasz sobie. Jeśli ufasz sobie to i tak Ci nikt krzywdy nie zrobi. Jeśli ufasz sobie świat staje się bezpieczny. Dasz radę? Dam! A jak się przewrócę? To się podniosę! A jak się nie podniosę? To sobie poleżę. I wszystko! To droga.

Ufać należy tylko sercu. To ono nadaje nam poprawny kierunek rozwoju. Drogą do orgazmu będzie więc zaufanie do siebie, które potem poskutkuje zaufaniem do świata, do życia i do partnera. Nie ma opcji, żeby nie skończyło się to orgazmem ;-)


TAŃCZ GŁUPIA TAŃCZ

To ćwiczenie. Cudowne. Body movement. Taniec intuicyjny. Słuchawki na uszy i płyń. Płyń i dotykaj siebie. Dobierz utwory, zmysłowe. Kręć biodrami, dotykaj piersi. Rozpuść włosy. Kochaj. Budź kobietę w sobie. Otwieraj się na doznanie, na muzykę, na ruch. Zanim zrobisz to przy kimś minie czas. I ok, daj sobie go i rób sama, póki nie poczujesz się w tym dobrze i bezpiecznie. Tańcz z intencją obudzenia energii żeńskiej w sobie. Rozbudzona, zmysłowa kobieta tańczy. Zauważ ruch, zauważ czy nie wstydzisz się siebie w tym ruchu. Zapal świece, wejdź w muzykę, zobacz, gdzie pojawiają się blokady. Zobacz, czy się nie oceniasz. Śmiej się, baw. Ćwicz.

Podrzucę utwór, który lubię do tej praktyki.



Koniec psot!

 
 
 

Comments


bottom of page